Mała firma, wielkie inwestycje
Mała firma, wielkie inwestycje
Pamiętacie Państwo kultowy cytat z „Ziemi Obiecanej”? Ty nie masz nic, ja nie mam nic, razem wybudujemy fabrykę – tak brzmiały słowa głównych bohaterów powieści Władysława Reymonta. Można byłoby je odnieść do naszej historii. Jest okazja, bo właśnie kończymy 25 lat. Słowo „fabrykę” wystarczyłoby zamienić na „niezbędną infrastrukturę”.
Jak z Marek do Bydgoszczy
15 lutego 1999 r. rozpoczęliśmy działalność jako miejska spółka, która dysponowała stacją uzdatniania wody oraz zaledwie kilkoma kilometrami sieci: wodociągowej i kanalizacyjnej. Czytelnik, zwłaszcza nowy mieszkaniec Marek, może się więc domyśleć, że większość miasta była pozbawiona tych podstawowych mediów.
- Przez ćwierćwiecze nasza mała spółka zrobiła coś, co na pierwszy rzut oka wydawało się nie do zrealizowania – mówi Kajetan Paweł Specjalski, który od 1999 r. kieruje naszym przedsiębiorstwem.
Praktycznie od zera wybudowaliśmy sieć kanalizacji sanitarnej, liczącą obecnie 220 km. Z czym to porównać? To tak, jakbyśmy w prostej linii połączyli Marki z Bydgoszczą. Rozbudowaliśmy też sieć wodociągową, której długość dochodzi teraz do 150 km (mniej więcej tyle dzieli Marki i Włocławek). Wybudowaliśmy również drugą Stację Uzdatniania Wody, która na wiele lat zabezpieczy dostawy Markowej Wody.
- Na początku tego stulecia życzyłem naszym mieszkańcom, by słowo „szambo” stało się dla nich pojęciem jedynie historycznym. I to nam się udało zrobić! Objęliśmy zasięgiem sieci kanalizacji sanitarnej ogromną większość zurbanizowanego terenu miasta. Zrobiliśmy to dysponując początkowo niewielkim majątkiem i skromnymi zasobami finansowymi – mówi Kajetan Paweł Specjalski.
Ktoś zada w tym miejscu słuszne pytanie – jak to w ogóle było w takim razie możliwe?
- Musieliśmy znaleźć finansowanie inwestycji, bo bez niego najlepsze plany inwestycyjne pozostałyby tylko na papierze. Pomogła nam przede wszystkim Unia Europejska. Trzykrotnie sięgaliśmy po wsparcie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Łącznie z Brukseli otrzymaliśmy 110 mln zł dotacji na nasze inwestycje – tłumaczy Kajetan Paweł Specjalski.
Pomagały też samorząd Marek oraz fundusze ochrony środowiska. Nasza firma sięgnęła też po bankowe kredyty i obligacje, które teraz sumiennie spłaca.
- Nie jesteśmy firmą nastawioną na zysk. Staramy się tak zarządzać naszym przedsiębiorstwem, by przychody pokrywały nasze koszty. Lokalne taryfy za wodę i ścieki są weryfikowane i akceptowane przez państwowego regulatora – Wody Polskie, który jest bardzo surowy i pilnuje interesu mieszkańców. Przez 25 lat nigdy nie wypłaciliśmy też naszemu właścicielowi, czyli miastu, ani grosza dywidendy – podkreśla dyrektor zarządu Wodociągu Mareckiego.
Rekordowy rok
Obecnie z naszych usług korzysta około 17 tys. gospodarstw domowych, którym dostarczamy wodę i z których odbieramy ścieki. W ubiegłym roku uzdatniliśmy rekordową ilość wody. Do sieci wpompowaliśmy ponad 2 mln m. sześc. uzdatnionej wody. Dla porównania, gdy zaczynała się nasza historia, w 1999 r. było to 0,3 mln m. sześc. Mamy więc do czynienia z niemal siedmiokrotnym wzrostem popytu, świadczącym o rozbudowie miasta.
- Wchodzimy w kolejne ćwierćwiecze jako spółka, która stopniowo będzie modyfikowała główny nurt działalności. Oczywiście mamy jeszcze trochę inwestycji do zrealizowania, ale coraz większy nacisk będziemy kłaść na jak najlepszą i bezawaryjną eksploatację naszych sieci oraz obsługę naszych klientów – podsumowuje Kajetan Paweł Specjalski.