Czy braknie wody?
Czy braknie wody?
W przeciwieństwie od wielu miast nasze miasto czerpie wodę z głębokich źródeł podziemnych. Patrząc wyłącznie z naszego, lokalnego punktu widzenia nie musimy się zatem martwić tematem wysychania rzek (choć oczywiście jest to problem ogólnopolski). Obecnie dysponujemy sześcioma studniami. Pięć z nich znajduje się w południowej części miasta, jedna – w północnej. W zależności od studni pobieramy wodę z głębokości od 40 m do ponad 90 m. Trafia ona do Stacji Uzdatniania Wody przy ul. Żeromskiego (SUW1) oraz do Stacji Uzdatniania Wody przy ul. Spacerowej (SUW2). Stamtąd woda płynie bezpośrednio do naszych kranów. I to w niemałych ilościach. Codziennie do sieci wtłaczamy około 5 tys. metrów sześciennych H20.
Dociekliwa osoba zapyta, czy w takim razie podziemne źródła wody, z których czerpie Wodociąg Marecki, nie wysychają? Przy pomocy różnych urządzeń obserwujemy je od początku tego stulecia. Wniosek – wahania poziomu wód podziemnych NIE są znaczące. Raz rośnie, raz spada, ale – podkreślamy - w niewielkim przedziale.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa wodociągowego miasta kluczową decyzją była budowa drugiej Stacji Uzdatniania Wody na terenie Czarnej Strugi. Ta pierwsza, która od dwóch dekad działa przy Żeromskiego, latem ubiegłego roku pobiła dzienny rekord produkcji (prawie 7,3 tys. m. sześc. przez dobę), a to oznaczało, że nie nadążała z bieżącą produkcją i musiała posiłkować się zapasami ze zbiorników retencyjnych. Od lutego Marki są już zasilane w wodę z południa i północy, działa bowiem wybudowana ze wsparciem unijnym SUW2 przy ul. Spacerowej. Obecnie dysponuje ona jedna studnią i zabezpiecza mniej więcej 1/3 potrzeb miasta. Zakładamy, że z uwagi na silną eksplorację tej części Marek przez deweloperów i inwestorów indywidualnych liczba odbiorców wody z SUW2 będzie rosnąć. Dlatego przyszłościowo planujemy wywiercenie drugiej studni dla tego obiektu oraz wybudowanie drugiego zbiornika retencyjnego.
Czy w takim razie możemy dysponować wodą bez ograniczeń? Jesteśmy zdania, że potrzebne są: zdrowy rozsądek i edukacja młodego (i nie tylko) pokolenia. Zmiany klimatyczne nie są już opowieścią z odległych części świata. Odczuwamy je także w naszym kraju (susza w kwietniu). Nie wiemy, jak dalej będą odbijać się na naszym województwie, powiecie, mieście – nadal będziemy to monitorować. Jedno jest pewne. Rozrzutność jeszcze nikomu nic dobrego nie przyniosła. Jeśli ktoś chce podlewać trawniki wodą z wodociągu, to odpowiemy: szkoda jej. Jeśli tylko jest taka możliwość, zbierajcie deszczówkę. Będziecie mieć z tego tytułu nie tylko satysfakcję, ale i niższe rachunki!